niedziela, 23 sierpnia 2015

Rozdział 4

Piłam już 3 drinki ale nadal mi nie pomogło. Musiałam sięgnąć po coś więcej
-Masz wódkę?-spytałam Louis'ego
-Mam
-To daj-wyciągnął wódkę z szafki i postawił przede mną. Odkręciłam i wypiłam duży łyk. Liam chciał mi zabrać, ale dostał w rękę
-Podziel się
-Chciałbyś-upiłam drugi łyk
-Masz mocną głowę-powiedział Zayn
-Dziękuję
-Zagrajmy w butelkę-zaproponowała Perrie
-Spoko-odpowiedziałam razem z Liamem. Poszliśmy do salonu, bo cały czas siedzieliśmy w kuchni. Perrie odetchnęła z ulgą gdy zeszła z jej kolan. Pokazałam jej język. Ona zaś cmoknęła w moją stronę. Wzięłam swoją butelkę wódki. Usiedliśmy w kółku. Louis położył rękę na udzie swojej dziewczyny i sunął ku górze. Dziewczyna zabierała jego rękę aż w końcu usiadła pomiędzy Zaynem a Liamem. Liam uśmiechnął się a Louis pokazał mu środkowy palec. Ja siedziałam obok Perrie i Liama. Po drugiej stronie Perrie siedział Louis o obok niego Zayn. Perri zakręciła butelką i wypadło na Louis'ego
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie-powiedział brunet
-Zamów mi pizzę, bo jestem głodna. Jedną pepperoni a drugą hawajską
-Po co Ci dwie?
-Jedna dla Ro
-Moja kochana-cmoknęłam w jej stronę. Louis zamówił pizzę i zakręcił butelką. Wypadło na Liama.
-Wyzwanie
-Zrób malinkę Rose
-Okay
*Oczami Liama*
Rose upiła łyk wódki i uśmiechnęła się. Gdyby nie była pijana to by się nie zgodziła. Posadziłem ją na swoich kolanach. Najpierw pocałowałem ją w szyję. Odchyliła głowę. Zrobiłem jej malinkę lekko przygryzając skórę. Jęknęła. Zayn z Louis'm się zaśmiali. Usiadła z powrotem na swoim miejscu. Zakręciłem butelką. Wypadło na Ellie
-Pytanie-powiedziała
-Jaki Louis jest w łóżku?
-Jak każdy facet
-Czyli?-spytał Tomlinson
-Nie jest źle, ale mogło być lepiej-brunetka cmoknęła w jego stronę
-Nie bądź taka do przodu, bo Cię sznurówki wyprzedzą-Ellie zakręciła. Wypadło na Zayna
-Pytanie
-Ile dziewczyn przeleciałeś?
-Nie zliczysz-Malik zakręcił, tym razem wypadło na blondynkę
-Pytanie
-Jesteś dziewicą?
-Nie-Perrie zakręciło i butelka wskazała Ro
-Wyzwanie
-Cholera co ja mam Ci dać? Pomóżcie
-Pokaż stanik-powiedział Zayn. Ro ściągnęła bluzkę. Miała różowy koronkowy stanik. Zakręciła i wypadło na mnie
-Pytanie
-Dlaczego wychowałeś się w domu dziecka?-spojrzała mi w oczy. Reszta też na mnie spojrzała
-Nie musisz wszystkiego o mnie wiedzieć-krzyknąłem. W jej oczach zaczęły zbierać się łzy. Wstała i wybiegła. Pobiegłem za nią. Złapałem ją za rękę i odwróciłem. Płakała
-Przepraszam. Wytłumaczę Ci coś
-Gdzie?
-U mnie
-Mam jechać z Tobą do Ciebie do domu
-Tak
-Dobrze-zdjąłem swoją bluzę i dałem jej, ponieważ wybiegając z domu nie wzięła swojej bluzki. Nie spojrzała na mnie. Wbiła wzrok w swoje buty. Wsiedliśmy do samochodu. Całą drogę żadne z nas się nie odezwało. Zaparkowałem pod swoim domem. Otworzyłem jej drzwi i zaprowadziłem do środka.
-Napijesz się czegoś?
-Nie dziękuję
-Ro. Przepraszam. Wychowałem się w domu dziecka, ponieważ
-Nie musisz mi mówić, w końcu sam powiedziałeś, że nie muszę wszystkiego o Tobie wiedzieć
-Rose wysłuchaj mnie. Zareagowałem tak, bo Louis, Zayn czy Eleanor nic nie wiedzą. Mój ojciec był tyranem. Bił mnie. moją siostrę i mamę. Pił. Ciągle na nas krzyczał. Gdy mama wbiła sobie nóż w serce, powiedział, że była żałosną kurwą. Miałem wtedy 14 lat. Poszedłem na policję. Jego zamknęli a ja z siostrą poszliśmy do domu dziecka. Boję się, że będę taki sam jak on. Dlatego nie szukam dziewczyny na stałe tylko dziewczyny do zabaw. Nie chcę skrzywdzić żadnej dziewczyny
-Liam. Przepraszam. Nie wiedziałam
-Nie masz za co. To ja na Ciebie wrzasnąłem. Czemu wybiegłaś z płaczem?
-Booth na mnie krzyczał gdy nie chciałam zrobić mu dobrze. Dlatego, gdy ktoś na mnie krzyczy zaczynam płakać, bo wszystko mi się przypomina.
-To okropne w jaki sposób Cię traktował
-Znienawidziłam każdego faceta. Boje się, że gdy się obudzę on będzie siedział na krześle i znowu mnie zgwałci. To jest okropne. On był zadowolony ja płakałam. Boje się zakochać. Boje się zaufać jakiemukolwiek facetowi
-Ale mi ufasz?
-Nie wiem. Sama nie wiem Liam. Uratowałeś mnie. Może dlatego tu jestem
-Mnie nie musisz się bać
-Spróbuję
-Dobrze, a teraz pora iść spać. Dam Ci jakieś rzeczy
-Najpierw daj mi wódkę
-Nie za dużo alkoholu
-Nigdy nie jest za dużo alkoholu. Albo Ty mi dasz albo sama sobie wezmę
-Dobra-poszedłem do kuchni. Wziąłem wódkę dla Ro i piwo dla siebie. Wróciłem do salonu. Ro siedziała na kanapie. Podałem jej wódkę
-Dzięki. Gorąco tu u Ciebie-zdjęła moją bluzę. Teraz zobaczyłem jej blizny. Co ten sukinsyn jej robił. Szkoda mi jej-Nie patrz na nie. Są okropne
-Mój kuzyn może zrobić Ci operację, żeby nie było ich widać
-Chciałabym, ale nie mam pieniędzy
-Nie musisz ich mieć. Wystarczy wódka.
-Naprawdę?
-Tak. Jutro do niego zadzwonię
-Dziękuję, ale chciałabym się już położyć
-Jasne. Chodź-zaprowadziłem ją do pokoju gościnnego. Dałem jej swoją koszulkę
-Dzięki
-Miłej nocy
-Pierwsza noc w której nikt mnie nie zgwałci-powiedziała bardziej sama do siebie
-Dobranoc Ro
-Branoc Liam-wyszedłem i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic. Położyłem się na łóżku. Jak ja mogłem na nią krzyknąć.
-Mogę?-Ro uchyliła drzwi. Była pijana
-Tak-weszła do środka ledwo co stojąc na nogach. Doczłapała się do łóżka i położyła się obok mnie
-Nie mogę zasnąć-przykryłem ją. Położyła głowę na moim ramieniu-Ładnie pachniesz-próbowałem się nie śmiać. Ro zasnęła. Musiała wypić całą wódkę-Podobasz mi się Liam-mówiła przez sen. Ty też mi się podobasz. Po chwili sam zasnąłem
~*~
Obudziłem się, ale Rose nie było. Może jest w kuchni albo w łazience. Spojrzałem na zegarek. Na szafce leżała kartka
"Przepraszam, ale nie mogę. Rose"
Przestraszyła się mnie. Wiedziałem. Dlatego nie chcę mieć żadnej dziewczyny. Na jej miejscu zrobiłbym to samo. Ale ja się chyba w niej zakochałem
*Oczami Rose*
Obudziła się przytulona do Liama. Co ja robię z nim w łóżku? Czemu mam jego koszulkę? Dlaczego nie mam na sobie bielizny? Spojrzałam pod kołdrę. Liam był nagi. Choć w sumie muszę przyznać, że rzeczywiście ma dużego. Rose! Skarciłam samą siebie. Wstała i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Mam ślad po malince. Cholera. Czy my? Ja i on? Uprawialiśmy seks? Nie, nie, nie. To nie może być prawda. Najgorsze jest to, że nic nie pamiętam. Nie mogliśmy tego zrobić Znalazłam swoje rzeczy. Ubrałam się. Napisałam mu kartkę i wyszłam z jego domu. Nie wiem gdzie jestem, ale muszę się przejść




Oto kolejny rozdział. Przepraszam, że tak długo na niego musieliście czekać, ale miałam ciężki okres przez te parę dni. Mam nadzieję, że dzisiaj wszystko unormuję i od jutro zacznę dodawać rozdziały tak jak chciałam. Ale nie wiem czy mi się dzisiaj to uda. Mam nadzieję, że nie jesteście źli. Kocham was z całego serduszka